W słoneczne niedzielne popołudnie przyszło zawodnikom Brzegu i Błażowianki inaugurować wiosenną rundę. Zdecydowanym faworytem spotkania bez wątpienia był lider z Błażowej. Od pierwszych minut gospodarze dominowali i licznymi wrzutkami w pole karne białobrzeżan stwarzali zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Pawła Łuksika. W 5 minucie w wyniku kontuzji plac gry musiał opuścić doświadczony defensywny pomocnik Wacław Łuksik, jego miejsce na boisku zajął Bartosz Międlar. Po jednym z dośrodkowań Błażowianki z piłką na 13 metrze mija się białobrzeski bramkarz, lecz napastnik gospodarzy nie potrafił zamienić tej sytuacji na bramkę. Kolejne wysokie podanie pod naszą bramkę przynosi kolejną wyśmienitą okazję dla faworyta tego spotkania. Po uderzeniu głową futbolówka ląduje na poprzeczce.Po błędzie defensywy gości sytuacji sam na sam z golkiperem nie wykorzystał napastnik Błażowianki. Do końca pierwszej, słabej połowy w wykonaniu obu drużyn nie wydarzyło się już nic godnego uwagi.
Druga odsłona spotkania przynosi zdecydowany nacisk ze strony gospodarzy. Liczne strzały z dystansu oraz wrzutki stwarzały raz po raz zagrożenie pod bramką Brzegu. Po jednym z rzutów rożnych, obrońcy z Białobrzeg wybijają piłkę poza obręb pola karnego ta jednak trafia pod nogi jednego z graczy, który mija naszych obrońców, po czym dośrodkowuje wprost na głowęwysokiegostopera Błażowianki, gracz gospodarzy z łatwościąumieszcza piłkę w siatce. Od tego momentu przyjezdni zaczynają grać bardziej ofensywnie, lecz po raz kolejny zawodnicy lidera dochodzą do dogodnej sytuacji bramkowej. Mocny strzał z dystansu mija jednak poprzeczkę bramki.Po jednym z uderzeń sprzed "szesnastki" refleksem wykazuje się Paweł Łuksik, który pewnie paruje futbolówkę poza boisko.W 83 minucie piłkarze z Białobrzeg dochodzą do dogodnej sytuacji, by wyrównać stan spotkania. Po ostrym dośrodkowaniu Grzegorza Orłosia Piotr Chlebuś niestety uderza futbolówkę głową tuż obok słupka bramki Błażowianki. W doliczonym czasie gry Marek Świątoniowski oddaje niesygnalizowany strzał z 20 metrów, lecz instynktowną obroną golkiper gospodarzy paruje piłkę na korner. Po chwili główny arbiter spotkania odgwizdał koniec spotkania i to lider z Błażowej mógł cieszyć się z trzech oczek.